Ukazał
mi się widok pięciopiętrowego szklanego
budynku, uśmiechnęłam się, parkuję samochód na swoim miejscu i wysiadam, idę do
kancelarii, przy drzwiach wisi tabliczka „KANCELARIA ADWOKACKA GINEVRY WEASLEY”
oraz małym druczkiem (jedynie czarodzieje to przeczytają) „Dla Mugoli jak i
Czarodziejów”, wchodzę. I słyszę.
-Panno Weasley…Miło panią zobaczyć po tylu latach. – Tom kiwnął mi głową na
przywitanie, Thomas Erley ma trzydzieści
sześć lat, czarodziej czystej krwi i jest ochroniarzem w mojej kancelarii,
wysoki , szczupły szatyn o piwnych oczach. Z charakteru miły i przyjazny,
poznałam go w firmie mojego byłego pracodawcy, Tom nie był wówczas dobrze
traktowany jako ochroniarz. Polubiliśmy się i Tom został moim dobrym
przyjacielem, obiecałam mu dziewięć lat
temu że go zatrudnię u mnie w firmie a on się wtedy jedynie śmiał nie wiedział
że ja mówię poważnie. A teraz pracuje u
mnie i świetnie się spisuje. Jego uśmiechnięta
twarz wpatrywała się we mnie
oczekując jakiejś reakcji, zapomniałam się i stoję w jednym miejscu i
się gapię.
-Cześć Tom, Ciebie też miło widzieć. – kiwnęłam głową a jego uśmiech się
powiększył – I Ginny a nie panna W tyle
razy Ci to mówiłam – rzuciłam przez ramię, promiennym głosem. Wchodzę do windy,
naciskam ostatni guziczek z cyfrą pięć drzwi się już zamykają, nagle pojawia
się czyjaś dłoń nie pozwalająca im się zamknąć, drzwi otwierają
się, mam wrażenie że otwierają się strasznie leniwie i powoli, gdy się w
końcu otworzył moim oczom ukazał się pewien blondyn, morskie oczy, zróżowiona
twarz, kiedy do mnie się uśmiechnął zobaczyłam dwa rzędy idealnie prostych i
śnieżno-białych zębów, odwzajemniłam uśmiech w tym momencie blondwłosy chłopak się odezwał.
-Przepraszam Bardzo Panią, lecz czy wie może Pani która to pani Ginevra
Weasley? I na którym piętrze znajduje się jej gabinet?- uśmiechnęłam się.
-Tak wiem, na piątym piętrze znajduje
się jej gabinet.
-A dziękuję bardzo.- chłopak nawet nie spojrzał tylko nacisnął ostatni guzik,
nie zauważając że jest już wciśnięty i winda ruszyła do góry. Mój kolega z
windy oparł się o ścianę z bukietem w ręce, dopiero teraz zauważyłam że ma na
sobie strój typowy dla doręczycieli kwiatów z kwiaciarni. Stałam tak oparta o
tylną ściankę windy i patrzyłam na tego chłopaka, winda już dojechała na piąte
piętro, podeszłam do drzwi, te jakby otworzyły się od razu jakby za sprawą jakiegoś guzika, wyszłam ja a potem
ów chłopak. Szliśmy prosto, potem ja chciałam skręcić w prawo wprost do swojego
biura, lecz blondyn się odezwał – A wie może jeszcze pani gdzie mógłbym znaleźć
jakąś sekretarkę?
-Tak proszę pójść w lewo do samego końca, na końcu powinny być duże rozsuwane
drzwi, to tam. Wystarczy zapukać.- uśmiechnęłam się.
-Ach… Dziękuję Bardzo Pani jeszcze raz –
uśmiech – w takim razie do widzenia.
-Do widzenia – obróciłam się i poszłam w moją prawą stronę on zaś w lewo, nie
wiem czemu go wysłałam do pokoju wszystkich sekretarek, zamiast od razu do
Margie i swojego gabinetu. Doszłam do biurka Margaret właśnie rozmawia przez
telefon, stawiam na biurku jej kawę i
pączka (zabieram swoją kawę i pączka)i czekam aż Margie zakończy rozmowę,
spoglądam na srebrny zegarek na swojej lewej ręce pokazuje piętnastą
dwadzieścia, pstrykam palcami obok ucha Margaret zwracając tym samym jej uwagę
na siebie, i stukam palcem wskazującym w
tarczę zegarka.
-…Dobrze rozumiem, postaram się. A teraz proszę wybaczyć ale muszę iść na ważne
spotkanie biurowe. Do widzenia. – Margie odkłada telefon, wychodzi za biurka –
Panno Weasley! Jak ja pani dawno nie widziałam! – uśmiecha się i mocno mnie
przytula, odwzajemniam uścisk.
-Ciebie też Margie miło zobaczyć! –odsuwam się – chyba czas abyś także w pracy
mówiła mi Ginny, a nie pani Weasley, co?
-Dobrze , dobrze Ginny.
- Na biurku masz tak jak obiecałam kawę i pączka.
-Dziękuję .
-Proszę, merlinie Margie! Nawet nie
wiesz jak miło Cię widzieć.
-Ty też Ginny, nie wiesz jak Cię miło widzieć. – Margie spojrzała za mnie – W
czymś mogę pomóc?
-Dzień dobry, mianowicie to tak – gdzieś słyszałam ten głos, obracam się i
widzę tego samego chłopaka co w windzie.
-Tak?
-Czy mógłbym zobaczyć się z Panią Weasley ? Mam dla niej kwiaty. – lekki
rumieniec oblał moją bladą twarz, lecz zaraz sprawiłam iż zniknął (Blaise
nauczył mnie tego, wystarczy pomyśleć o czymś neutralnym na przykład o pomarańczach).
-Ależ oczywiście że tak - Margie
odwróciła się w moją stronę- panno
Weasley, jakiś pan przyszedł doręczyć dla pani kwiaty.
-Ach tak, dobrze odbiorę je.- chłopak patrzył na mnie zdezorientowany – tak
słucham? –zwróciłam się do niego
podchodząc bliżej.
-Mam dla pani kwiaty z karteczką i kopertą.
-Ach dziękuję a od kogo?
-Niestety, nie wiem. – powiedział chłopak wręczając mi kwiaty i kopertę.
-Dobrze dziękuję.
-Do widzenia.- to powiedziawszy kiwnął nam głową na pożegnanie, odwrócił się i
poszedł.
-Margie proszę poproś kogoś żeby skoczył
do sklepu i kupił mi biały wazon na kwiaty, pasujący do mojego gabinetu może
być z akcentami brązu lub beżu. Bez wazonu niech ta osoba nie wraca, a teraz
włóż je do jakiegoś ładnego wazonu,
dobrze? – wszystko powiedziałam z uśmiechem na twarzy, dlatego nie
brzmiało to jak rozkaz tylko jak miła prośba.
-Dobrze – uśmiech, Margie zabrała ode mnie kwiaty i poszła do swojego pokoiku
(moja sekretarka ma własny pokoik ) po wazon, wróciła z kryształowym wazonem,
wypełniła go wodą za pomocą magii (Margie podobnie jak większość pracowników
mojej firmy, jest czarownicą) . Postawiła wazon z kwiatami na małym stoliczku
przy dużych, z ciemnego drewna dwu skrzydłowych drzwiach do mojego gabinetu.
Spojrzała na mnie z wyczekiwaniem.
-Idealnie – rzekłam z dużym, szczerym uśmiechem, odwzajemniła go. Wtem
zadzwonił telefon, Margie podeszła i go
odebrała.
-Tak.
-Tak.
-Tak.
-Tak pan Zabini był umówiony na
spotkanie z panią Weasley. –kiedy usłyszałam że chodzi o Blaise’a , odwróciłam
się i weszłam do gabinetu. Mój gabinet wyglądał bardzo elegancko, kawowy brąz na ścianach wykończony białymi
zdobieniami. Trzy duże okna z których miałam idealny widok na park. Panele z
dębowego drewna. Po środku pokoju stoi
duże jasne biurko, przy nim duży, kręcony biały fotel a przed biurkiem dwa
białe fotele, na biurku są dość duże kawowe ozdobne pudła w których są kopie
akt pracy, biała lampka, zdjęcie mojej rodziny, beżowy laptop, pod biurkiem
jest dość duży dywan w kolorze cappuccino . Przy drzwiach wejściowych po prawej
stronie stoi jasna komoda a na niej beżowo-biały wazon z konwaliami w środku. Patrząc w lewo od
biurka znajduje się biała, skórzana
kanapa do niej dwa fotele i
szklany stolik na kawę. Równolegle do kanapy na prawej ścianie znajduje się
widok Londynu w nocy (na całą ścianę, można by rzec fototapeta) . Naprzeciw biurka na ścianie wisi duży
telewizor, właśnie tak wygląda moje biuro, w kolorach brązu, beżu i bieli.
Usiadłam za dużym biurkiem czując się jak w domu, magią przywołałam do siebie
akta Zabiniego. Otwieram je przerzucając szybko kartki, otwieram na stronnie
dwudziestej i czekam aż ktoś zapuka, nie musiałam czekać długo. Odkąd usiadłam do biurka minęło pięć
minut gdy rozległo się pukanie.
****
Podzieliłam ten rozdział na pół i mamy dodatkowy rozdział ^^
Proszę o komentowanie notek, to dużo wam czasu nie zajmuje a ja mam radochę jak dziecko w gwiazdkę :)
Jest świetnie, czekam na następną część ;-)
OdpowiedzUsuńA Ginny ma fajne biuro ;D
Dziękuję, długo się nie zastanawiałam jak jej biuro ma wyglądać. Tak naprawdę odkąd zaczęłam pisać ten rozdział to od razu wiedziałam jakie będzie miała biuro. Następna część już jest, więc śmiało czytaj. Ja czekam na notkę na twoim blogu ; )
UsuńWłaśnie zaraz będę wstawiać, lecz małe problemy techniczne : /
UsuńTwój blog to potterowskie fanfiction. Jeśli chcesz dołączyć do Spisu w jednej z podkategorii Harry Potter, to serdecznie zapraszam do zgłoszenia się. Ale nie widzę sensu współpracy między nam- przynajmniej jeśli chodzi o tego bloga. ;) [spis-fanfiction]
OdpowiedzUsuńTo w takim razie nie chciałabym z wami współpracować, tylko dołączyć : )
UsuńŹle tak z lekka napisałam, chodziło mi o dołączenie a napisałam współpraca. Bardzo przepraszam z tego powodu. Z miłą chęcią się zgłoszę.
Dobra, wiesz już, że kocham to opowiadanie i wiesz, że ono jest niesamowite, nieziemskie itp., więc nie będę tego już pisać. Ale i tak rozdział wspaniały :D
OdpowiedzUsuńProngs.
hahahha <3
UsuńKocham cię i twoje komentarze! :D