sobota, 19 stycznia 2013

Rozdział piąty: No to się zaczyna...


"tu był raj , gdzie anioł stał
przed szeregiem wrogów
w jednej dłoni trzymał
berło do robienia przepaści
dla zła
a w drugiej niebieską różę
otwierającą niebo
dla dobra
po cóż by było niebo
i piekło gdyby była zgoda”

Doszłam do domu piętnaście po piętnastej wzięłam prysznic, wysuszyłam włosy które spięłam w zmysłowy kok (oczywiście czarami ) pomalowałam rzęsy tuszem wydłużającym i pogrubiającym, do tego trochę różu na policzkach i czerwone usta. Wyciągnęłam z szafy czarną, zwiewną sukienkę na krótki bufiasty rękaw, do tego czerwony  pasek z kokardką i czerwone połyskujące szpilki , rubinowa bransoletka zdobi mój prawy nadgarstek, do tego na srebrnym łańcuszku małe rubinowe serduszko oraz identyczne kolczyki.  Wszystko było w tym samym odcieniu czerwieni od kolczyków po buty. Wzięłam ze sobą małą, czerwoną torebkę na srebrnym łańcuszku zawieszoną na lewym ramieniu. Spojrzałam na  zegarek o piętnastej trzydzieści miałam spotkanie z Blaisem i  jego przyjacielem który potrzebuje dobrej adwokatki była piętnasta. Wzięłam jeszcze tylko czarne okulary przeciw słoneczne i kluczyki od mojego czarnego samochodu marki BMW . Wychodzę z kamienicy udaję się wprost na podziemny parking, mijam mojego sąsiada spod siódemki, pan Smith ma pięćdziesiąt-trzy lata, siwą brodę oraz wąsy, ciemną karnację, siwe włosy, błękitne oczy, wąskie usta no i do najszczuplejszych  to nie należy. Pan Smith jest kobieciarzem i to strasznym, mimo iż jest po pięćdziesiątce cała gromada młodych kobiet do niego przychodzi. Czasami się zastanawiam czy on nie jest może przypadkiem czarodziejem…nieee… . Jestem już na parkingu, poszukuje samochodu, znalazłam, wsiadam i ruszam do swojej kancelarii. Po drodze jeszcze skoczę po pączki. 

***
Krótkie, dodam o 24 nowy więc nie spać! :)
Dziękuję za komentarz Muff :)
Liczę na to że będziecie komentować! Bierzcie przykład z dziewczyny! :D

4 komentarze:

Obserwatorzy